Sokolim okiem – Marek Kalemba.
Wrócił do bramki „zielono - czarnych” niemal z musu, po długiej przerwie spowodowanej poważnymi urazami. Jednak mimo tych przeciwności losu z miejsca stał się pewnym punktem drużyny, w kilku spotkaniach wygrywając mecz Sokołowi. Zapraszamy na rozmowę z bramkarzem maszkieniczan – Markiem Kalembą!
- Po blisko 6 latach wróciłeś do bramki Sokoła. Co skłoniło Cię do takiej decyzji?
Po odejściu Maćka i wyjeździe Jarka zostaliśmy praktycznie bez bramkarza. Postanowiłem pomóc kolegom. Miały to być 3-4 mecze, a wyszła z tego cała runda.
Twoją dobrze zapowiadającą się karierę przerwały poważne kontuzje. Nie obawiałeś się ich gdy ponownie stawałeś między słupkami?
- Początkowo tak. Później z meczu na mecz nabierałem pewności. Wiedziałem jakich ruchów unikać. Wzmocniłem mięśnie i udało się cało zakończyć rundę jesienną.
Początkowo, w drużynach młodzieżowych występowałeś w polu, później przeniosłeś się na bramkę. Czym to było spowodowane?
- Od zawsze wolałem bronić strzały. Dawało mi to większa radość niż gra w polu. Nie bez znaczenia był też fakt, że za bieganiem raczej nie przepadam. Czyli po prostu lenistwo ;)
Po rundzie jesiennej nie widać, że miałeś tak długi rozbrat z piłką
- Miło to słyszeć. Przez te 6 lat piłka w niższych ligach bardzo się zmieniła. Kiedyś grało się bardziej siłowo. Teraz mało kto ustawia się z jednym stoperem. Gra jest bardziej poukładana. Trzeba było więc się dostosować.
Przybył Ci konkurent na Twojej pozycji czy widzisz się w bramce Sokola w rundzie wiosennej?
- To dobrze. Konkurencja zawsze dobrze robi. Jeśli tylko drużyna będzie miała na tym skorzystać to bez gadania usiądę na ławce. A mamy nowe ławki więc będę siedział z uśmiechem na ustach ;)
Jak sądzisz, stać Sokół w tym sezonie na walkę o najwyższe cele?
- Zobaczymy. Zrobiliśmy 26 punktów. Według mnie to dobry wynik. Mógłby być lepszy. Osobiście brakuje mi 3 punktów z Iwkowej bo mogliśmy tam wygrać. Wtedy sytuacja byłaby dużo lepsza. Cała wiosnę gramy u siebie więc też mamy spory handicap.
Lepiej być bramkarzem czy opiekunem zespołu młodzieżowego?
- Zdecydowanie łatwiej być bramkarzem ale większą radość odczuwam po zwycięstwach juniorów. Prowadzę ich praktycznie od początku. Fajnie, że z częścią z nich mogłem zagrać już w seniorach. To super sprawa tym bardziej, że 4 lata temu gdy zaczynaliśmy musiałem im tłumaczyć podstawowe zagadnienia. W tym sezonie idzie nam ciężko ale punktem docelowym jest przyszły rok. Wtedy będziemy najlepiej wyglądać rocznikowo.
Miałeś okazję być przez pewien okres czasu kierownikiem. Czy przydarzyły Ci się kiedykolwiek takie wpadki jak w przypadku Legii czy ostatnio Realu?
- Nie. Z natury już jestem taki, że muszę mieć wszystko gotowe wcześniej. Nie lubię pośpiechu, a co za tym idzie nie miewam wielkich wpadek.
Jakie cechy powinien posiadać bramkarz kompletny?
Jest jedna cecha, która dla mnie jest szczególnie ważna. To pewność siebie. Staram się ją pokazywać zawsze. Jest to bardzo deprymujące dla rywala. Dodatkowo duży atut stanowią warunki fizyczne. No i oczywiście każdy bramkarz musi być trochę walnięty, bo kto normalny kładzie się pod nogi rozpędzonych rywali lub tala się w błocie i jeszcze ma z tego uciechę :)
Który bramkarz/gracz z pola był Twoją inspiracją?
- Peter Schmeichel i Dżaro Palej :D
Komentarze