Dreszczowiec z happy endem!
Kolejny mecz pełny emocji i goli zafundowali w dniu dzisiejszym zawodnicy Sokoła Maszkienice, którzy obecnego dnia pokonali na własnym terenie innego beniaminka rozgrywek - Tarnavię Tarnawa 4-3.
Sokół Maszkienice – Tarnavia Tarnawa 4-3 (1-2)
bramki:
0-1 Kącki 10
0-2 Joksimovic 17
1-2 Tomczyk 22
2-2 Baran 49
2-3 Janecki 51
3-3 Baran 55
4-3 Tomczyk 80
sędziował: Seweryn Kozub (KS Brzesko)
żółte kartki: Starosta – Klęsk
widzów: 200
SOKÓŁ: Kalemba – Szabat, Zuzia, Marek Węgrzyn((3 Janisz)65 Mateusz Węgrzyn),Bogusz – Starosta, Kozieł, Płachno, Baran, Tomczyk, Buch(86 Kaczor)
TARNAVIA: Kukla – K.Wójcik, D.Wójcik, Klęsk(75 Pinkowski), Ochel, Zdybał, Antkiewicz(70 Burkowicz), Joskimovic, Kącki(65 R.Banat), M.Banat(86 Roman), Janecki
Spotkanie rozpoczęło się najgorzej jak mogło. Już w 3 min z boiska z powodu kontuzji musiał zejść nasz etatowy defensor – Marek Węgrzyn. Za niego na boisku pojawił się Janisz. Zmiana wymusiła na szkoleniowcu Sokoła zmiany w formacji defensywnej oraz pomocy. Na stopera cofnięty został Starosta, a jego miejsce na skrzydle zajął Janisz. Na dodatek w 10 min goście z Tarnawy objęli prowadzenie. Kapitalnie okolic 20 metra z uderzył Kącki, a piłka po jego uderzeniu wylądowała w bramce miejscowych. (Filmik z tego uderzenie powyżej). Gospodarze odpowiedzieli już cztery minuty później za sprawą Barana, jednak sędzia z uwagi na pozycję spaloną strzelca bramki - uznać jej nie mógł. Tarnavia w 17 min wyszła na dwubramkowe prowadzenie – dośrodkowanie z wysokości ławki rezerwowej gości M.Banata przeszło przez całe pole karne Sokoła, a zamykający całą akcję Joksimović skierował piłkę do bramki Sokoła. Gospodarze nie podłamali się stratą kolejnego gola i ruszyli do odrabiania strat. Na kontaktowego gola nie trzeba było długo czekać, bowiem już w 22 min dośrodkowanie Janisza z prawej strony na trafienie głową zamienił Tomczyk. Piłka po jego strzale wpadła za kołnierz Kukli, po drodze odbijając się od poprzeczki. Mimo dobrych okazji z obu stron wynik do przerwy nie uległ zmianie.
Na drugie 45 minut lepiej zmotywowani wyszli „zielono - czarni”, którzy w 49 min doprowadzili do wyrównania. Tomczyk zgrał piłkę na przedpole do Kozieła, ten przerzucił ją na lewą stronę do Barana, który popisał się kapitalnym uderzeniem w długi róg. Piłka po jego strzale wylądowała w praktycznie samym okienku bramki Tarnavii. Radość z remisu nie trwała długo, bo w 52 min goście ponownie wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Klęsk zdecydował się na uderzenie z okolic 30 m, jednak piłka szczęśliwie dla Tarnavii odbiła się od zawodników gospodarzy i spadła pod nogi Janeckiego, którzy pozostawiony bez krycia wyszedł sam na sam z Kalembą i pewnie go pokonał. Chwilę później kibice ponownie mogli obejrzeć kolejnego gola , którego tym razem zdobyli miejscowi – Tomczyk zagrał na lewo do Barana, jednak na drodze podania znalazł się Klęsk. Obrońca gości przepuszcza jednak futbolówkę, która trafia do Barana, a ten uderza niemal identycznie jak miało to miejsce w 49 min (po długim rogu) i ponownie doprowadza do wyrównania. Ostatni cios zadali w 80 min miejscowi. Buch minął w „16” dwójkę zawodników gości, a następnie uderzył bardzo mocno na bramkę Tarnavii. Kukla odbił piłkę w górę, po czym ta spadła na głowę Tomczyka, który uprzedził interweniującego ponownie bramkarza gości i z najbliższej umieścił ją w bramce.
Komentarze