Obie drużyny podeszły do spotkania bardzo poważnie. Od samego początku Spółdzielca narzuciła wysoki pressing, lecz nie przynosiło to rezultatów. Z trybun dało się słyszeć głos niezadowolenia z postawy naszych piłkarzy. Drużyna gospodarzy postawiła twarde warunki, choć brakowało w jej szeregach jednego z objawień poprzedniego sezonu - pierwszego bramkarza naszego zespołu - Grzegorza Roczniaka, który niestety nabawił się kontuzji, lecz wspierał drużynę z trybun. Pod jego nieobecność bramki gospodarzy strzegł Adam Morys, który rozegrał dobry mecz, choć nie ustrzegł się drobnych błędów.
Po korektach w ustawieniu zespołu, gospodarze wyraźnie zaczęli przeważać, co zaowocowało strzeleniem dwóch goli.
Pierwszy gol padł w niecodziennych okolicznościach po błędzie bramkarza gości. Maciej Dębski pokonał bramkarza wspaniałym plasowanym strzałem z połowy boiska. Nasz bramkarz Grzegorz Roczniak zakwalifikował to jako karygodny błąd bramkarza, który miał wpływ na dalszy przebieg meczu.
Drugą bramkę zdobył Sylwester Bojdo, który świetnie wykorzystał niefortunny błąd obrońców przy wybiciu piłki z pola karnego - zupełnie niepilnowany prostym strzałem głowa z ok. 6 metrów pokonał zaskoczonego bramkarza gości.
Mimo prowadzenia, gospodarze popełniali czasami niewymuszone błędy, dlatego też w przerwie trener Spółdzielcy w kilku żołnierskich słowach przypomniał drużynie o wadze spotkania i założeniach taktycznych.
W pierwszej połowie brakowało akcji oskrzydlających, więc w przerwie rozgrzewkę rozpoczęli zawodnicy Spółdzielcy, wśród nich Szczepan Kuboń - szybki lewoskrzydłowy, który jedną akcją potrafi zmienić przebieg meczu.
Druga połowa zaczęła się nerwowo. Gospodarze tracili dużo piłek w środku pola a podania były niedokładne. Na szczęście gra gospodarzy ustabilizowała się po kilku minutach. Co prawda u kilku sytuacjach było bardzo groźnie pod bramką Spółdzielcy - na szczęście na posterunku stał Adam Morys, który skutecznie bronił dostępu do bramki oraz tylko dzięki jego interwencjom Spółdzielca nie straciła gola.
Trzecią bramkę, Spółdzielca strzeliła po składnej akcji całego zespołu. W końcowej akcji, niepilnowany Michał Jarząb , strzelił w długi róg bramki gości.
Pięć minut po strzeleniu trzeciej bramki, goście odpowiedzieli golem kontaktowym. Obrona zespołu z Grabna popełniła z pozoru niegroźny błąd, który w ostateczności doprowadził do kapitulacji bramkarza Spółdzielcy.
Czwarty gol padł po akcji ze stałego fragmentu gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, K. Nowak ściągnął uwagę kilku zawodników gości, z czego skorzystał M. Dębski, który nieobstawiony zdobył gola strzałem głową z najbliższej odległości.
Po tym golu gospodarzy całkowicie kontrolowali przebieg meczu. Goście próbowali jednak zmienić chociaż minimalnie wynik spotkania, lecz na niewiele się to zdało, ponieważ dobrze grała wtedy obrona zespołu z Grabna.
Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 4:1 dla zespołu z Grabna.
Za doskonałą analizę meczu oraz pomoc w pisaniu relacji dziękuję następującym osobom: Rikson, Maniek, Jaro i Dżordż